Spodziewał się, że znajdzie jakie interesujące szczegóły o wypadkach, zaszłych w willi parku Saint-Maur, to jest o zniknięciu pani Sollier i małej Marty, o zniknięciu, za które tak sowicie zapłacił O’Brienowi.
Gazety milczały o tym przedmiocie. Ani słówka w nich nie było o tych faktach.
— Zapewne jeszcze się nie dowiedziano — rzekł do siebie — kiedy powrócę z Anglii, wtedy już dramat będzie głośny.
∗
∗ ∗ |
W następny czwartek można było czytać w dziennikach paryskich pod tytułem: „Epilog potrójnej zbrodni w Saint-Ouen, artykuł poniższy widocznie „zakomunikowany“, ponieważ forma jego wszędzie była jednakowa.
„Posępny dramat, o którym donosiliśmy czytelnikom około pół roku temu, otrzymał epilog niemniej złowrogi i niemniej tajemniczy od swego dramatu.
„Weronika Sollier, jedna z ofiar i jedyny świadek zbrodni, odźwierna, która mogła przyjść z pomocą sprawiedliwości, ponieważ widziała jednego z morderców Ryszarda Verniere, przyjętą została, jak i jej wnuczka, do willi w parku Saint-Maur, przez sędziego śledczego Daniela Savanne, który ma powierzone śledztwo w sprawie Saint-Ouen...
„Tam odbywała przygotowawczą kuracyę, poprzedzającą zamierzone zdjęcie katarakty z jej oczu, bo zaślepła skutkiem rany, otrzymanej w nocy z dnia 1-go na 2 stycznia, gdy ratowała swego pana. Pomyślny