Jednakże, przeczuwając nieszczęście i nie wiedząc, co odpowiedzieć, patrzyła na Daniela z przerażeniem.
— Nie wiem — wyjąkała.
— A jednak ja jestem tego pewny.
— Na czem pan opiera swą pewność?
— Na rachunku handlarza, który go sprzedał. Dnia 23-go stycznia 1859 roku klejnocik ten sprzedany został panu hrabiemu Henrykowi de Nayle przy ulicy Richelieuego.
— Ale dlaczego pan tak szuka nazwiska właściciela?..
— Bo ten przedmiot oddany mi został przez Weronikę Sollier...
— Weronikę Sollier?..
— Która, w walce z mordercą Ryszarda Verniere w nocy z 1-go na 2-gi stycznia oderwała mu ten brelok od łańcuszka zegarka...
Teraz Aurelia zrozumiała.
Światło straszliwe, światło oślepiające, zastąpiło raptownie ciemności!
To ona dała klejnocik ten Robertowi. Więc jej pierwsze podejrzenia były usprawiedliwione.
Człowiek, którego nazwisko nosiła teraz, był mordercą swego brata!
Miałaż go zgubić?
Czy też próbować go ocalić?
Wszak badał ją sędzia śledczy.
Gdyby się przyznała, że zna ten klejnocik, rusztowanie stawało dla jej męża i wstyd ze zbrodni potwornej spadał na syna i na nią.
Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/428
Ta strona została przepisana.