Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/64

Ta strona została skorygowana.

Ten go wziął, marszcząc brwi, i odezwał się tonem surowym:
— Dlaczego mi nie oddano tego przedmiotu zaraz na początku śledztwa?
— Magloire, który go znalazł w mej ręce, nie chciał się z nim rozstać, bez porozumienia się ze mną.
Daniel Savanne przyglądał się uważnie klejnocikowi, który Klaudyusz Grivot poznał od jednego rzutu oka.
Podobnie jak i wspólnik, Robert czuł, że krew zastyga mu w żyłach, lecz obadwaj mieli jeszcze dość siły, ażeby zachować postawę spokojną!


IX.

To przedmiot wartościowy; kółko które go trzymało przy łańcuszku pękło — rzekł sędzia po szczegółowem obejrzeniu. — Rytownicy uczynili z niego prawdziwy majstersztyk. Lew leżący ze szmaragdem w szponach.
— Na szmaragdzie dwie cyfry... — dodała Weronika.
Robert zwolna zapiął swój surdut, zakrywając w ten sposób ciężki łańcuch, przyczepiony do dziurki kamizelki.
Daniel Savanne przyglądał się znowu pieczątce i wyrytym literom.
H. N. — wyrzekł. — Klejnocik ten należał do zabójcy, to nie ulega wątpliwości, i wyznaję, że to zbija mnie z tropu, obracając w niwecz wszystkie pierwsze domysły... Sądziliśmy, że mamy do czynienia z bandą złoczyńców, której ten Frytz Leyman mógł być hersztem...