Strona:PL X de Montépin Marta (1898).djvu/82

Ta strona została przepisana.

Nie śmiał jednak mówić o nich i nie bez racyi.
— Rzeczywiście coś dziwnego! ― poparł.
Zagadka, której rozwiązania nie dowiemy się nigdy; ponieważ Gabryel Savanne umarł.
Przybywano do willi Neuilly.
— Jedź do fabryki powozem rzekł Robert do swego wspólnika przyjrzyj się robotom, które zrobione zostały od rana, a przede wszystkiem pilnuj ślepej.
— Nie lękaj się. Czy się zobaczę z tobą jutro?
— Tak, w fabryce. Pójdę tam bardzo wcześnie, a następnie zajmę się O’Brienem.
Robert udał się do willi, a Klaudyusz pojechał do Saiut-Ouen, gdzie Filip de Nayle prowadził gorliwie roboty!
Przechodząc przez salon na parterze, bratobójca znalazł się w obecności Aliny i Matyldy.
Zapytywał siebie, czy nie ma jej zawiadomić o ciosie niespodziewanym, który ją uderzył także, zastanowił się jednak, że lepiej byłoby pozostawić spełnienie tego trudnego zadania Danielowi Savanne lub Henrykowi, którzy odwiedzą ich w Neuilly wieczorem.
Zamieniwszy kilka słów nic nieznaczących z młodemi dziewczętami, udał się do swego gabinetu pracy.
Zresztą nie zawiodły go przewidywania.
Wieczorem Daniel i Henryk oznajmili Matyldzie o śmierci jej stryja.
Co było przyczyną śmierci? W jakich nastąpiła okolicznościach?
Niewiadomo.