my, z trudnością powstrzymywane przez straże miejskie, obowiązane pilnować porządku, oblegały od rana izbę posiedzeń sądowych.
Z chwilą, gdy drzwi otworzono, sala została szczelnie zapełnioną.
Przybywali sędziowie. Wreszcie wyprowadzono oskarżoną; prezydujący otworzył posiedzenie.
Pobyt w więzieniu, przekonanie o niemożności podtrzymania walki przeciw sprawiedliwości, złamały Joannę, pozbawiając ją wszelkiej moralnej i fizycznej energii. Naprzód już czuła się być potępioną.
— Ach! moje dzieci... moje biedne dzieci... — powtarzała z rozpaczą — czyż ich już nigdy nie zobaczę?
Ksiądz Langier z siostrą i Edmundem Castel przybyli do Paryża, aby być obecnymi przy ogłoszeniu wyroku w tej sprawie.
Lista świadków zawierała wielką liczbę nazwisk, na czele których znajdowali się: kasyer Ricoux, pani Franciszka właścicielka sklepu w Alfortville, chłopiec Daniel, posługujący w fabryce, i pani Bertin, siostra pana Labroue.
Rozpoczęto czytanie aktu oskarżenia. Fakta były przygnębiającemi. Po wysłuchaniu ich tłum w sali posiedzeń zebrany uważał Joannę za najnikczemniejszą ze zbrodniarek.
Przystąpiono do przesłuchiwania świadków.
Nie będziemy powtarzali tych zeznań, znanych już czytelnikom. Nieszczęsna nie posiadała ani jednego człowieka, któryby się odezwał w jej obronie. Na wszystkich punktach, z wyjątkiem jednego, wina jej zdawała się być nie ulegającą zaprzeczeniu. Lecz co się stało ze skradzionemu pieniędzmi? Prezydujący twierdził, że wdowa, po Piotrze Fortier ukryła gdzieś tę summę, zkąd kiedyś zabrać ją postanowiła. Pozorna jej nędza, zupełne ogołocenie z pieniędzy w chwili jej przyaresztowania, mogły być udanemi. Wniosek ten jednak nie poparty został żadnym dowodem. Dano więc głos Joannie. Nie mając żadnej nadziei przekonania sędziów, biedna kobieta je-
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/150
Ta strona została przepisana.