Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/171

Ta strona została przepisana.

— Likier prawdy? — powtórzył młody lekarz — cóż to za szczególna nazwa?
— Oznacza to jedną z własności odwaru tej rośliny.
— Jakąż? ciekawym.
— Jeżeli się wypije łyżeczkę tego wyciągu zmieszaną z jakimbądźkolwiek napojem, winem, piwem, lub wódką, podnieca on działanie mózgu, prowadząc do chwilowego obłędu, trwającego krócej lub dłużej, niekiedy kilka minut tylko, a czasem godzinę. Owładniony tym paroksyzmem uczuwa konieczność wyznania swojej przeszłości, wyspowiadania najskrytszych swych myśli; gdy zaś ów płyn działać przestanie, owszystkiem się zapomina. W naszym kraju człowiekowi, który w ważnej jakiej okoliczności nie chce wyznać prawdy, wlewają w usta łyżeczkę tego napoju. Pochwycony szałem, mówi bezwiednie i wyznaje kłamstwo, swój błąd, lub zbrodnię. Oto, dlaczego ten płyn nazwano „Likierem prawdy.“
— Zaiste, to bardzo ciekawe! — rzekł młody doktór.
Owidyusz Soliveau słuchał z uwagą tej całej rozmowy, nie tracąc z niej słowa.
— Do kroć tysięcy! — wyszepnął — bardzo ciekawe, ale nie nowe. I ja znam napój podobny, używany na bulwarach. Gdybym miał jednak ów płyn dałbym go wypić kuzynowi; wyjaśniłby mi on może natenczas dla czego jego włosy zmieniły swą barwę, i opowiedziałby jakim sposobem zrobił majątek. Bądź co bądź, muszę poznać przeszłość, owego Pawła Harmant i zbadać co kryje na sercu.
Obaj mężczyźni ciągnęli dalej pogadankę. Owidyusz słuchał z uwagą. Kanadyjczyk zaczął na nowo:
— „Likier prawdy“ posiada jeszcze inne nader znakomite przymioty.
— Jakież? — pytał doktór.
— Nalany na ranę, goi ją w oka mgnieniu. Widziałem sam drwalów i myśliwych ukąszonych przez jadowite węże a uzdrowionych kilkoma kroplami tego płynu, gdy zwilżono nim ranę.