pierwszemi w świecie, a zostały zbudowane jedynie dla mechaniki przemysłowej.
— Dla tej, jaka najwięcej przynosi korzyści, a którą nieco rozumiem — przerwał Garaud.
— Jest ona korzystną w rzeczy samej — mówił inżynier; — udoskonalone przezemnie maszyny do szycia przyniosły mi znaczne zyski.
— Znam pańskie maszyny do szycia, studjowałem je nawet — odrzekł były nadzorca.
— Znalazłeś w nich jakie braki, być może?
— Pozwolisz mi pan być szczerym?
— Bezwątpienia. Lubię szczerość, chociażby ona nawet chwilowo przykrą być miała. — Nie mam pretensyi do nieomylności i wiem, że udoskonalanie nie jest jeszcze doskonałością.
— Mechanizm w nich jest bez zarzutu — rzekł Jakób. — Zrobiłbym jednak uwagę, że pańskie maszyny do szycia ulegają zbyt gwałtownym drżeniom i ruchom hałaśliwym, nużąc tak tych, którzy są je zmuszeni poruszać, jak i tych, co słyszą.
— Chciałbyś pan więc otrzymać milczącą maszynę do szycia? — pytał Mortimer.
— Tak.
— Otóż, czego ja od lat pięciu szukam nadaremnie.
— Źle pan szukałeś.
— Miałżebyś coś odnaleźć w tym względzie?
— Być może.
— W teoryi...
— Tak, lecz obok tego mam pewność.. Uważasz pan, pewność, że z teoryi łatwo mi będzie przejść do praktyki...
— Nie byłożby niedyskretnym z mej strony zapytać pana, w jaki sposób? — ciągnął zaciekawiony Mortimer.
— Bynajmniej; jestem szczęśliwym, mogąc porozmawiać o pańskim wynalazku i zwrócić jego uwagę na punkt jeden, który mi się wydaje być rzeczą najprostszą w świecie.
— Najprostszą? — powtórzył inżynier.
— Ależ tak!
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/178
Ta strona została przepisana.