do kościoła; chciej nam otworzyć, mój przyjacielu — dodała — idąc z towarzyszkami ku odźwiernemu.
Klucz zaskrzypiał w ciężkim zamku żelaznym, brama się otworzyła. Zakonnice, wśród gęsto spadającego płatami śniegu, minąwszy podwórze, weszły w drugi dziedziniec, gdzie inny odźwierny drugą im bramę otworzył.
W dziesięć minut po ich odejściu dało się słyszeć stuknięcie od strony więzienia. Odźwierny wyszedł, spojrzał, a ująwszy za rygiel, ujrzał stojącą przed sobą zakonnicę.
— A! to siostra Filomena — rzekł — wiem o tem... Przeklęty czas — dodał, otwierając bramę — spadł śnieg na stóp kilka wysoko podczas nocy.
Zakonnica, której podniesiony kaptur okrywał twarz prawie zupełnie, skinęła głową w milczeniu, przeszła jedno podwórze, następnie drugie, poczem ostatnie drzwi więzienia za nią się zamknęły. Joanna była wolną. Czy jednak ta wolność na długo posłużyć jej miała? — przyszłość okaże.
Obecnie cofnijmy się wstecz o cztery miesiące czasu, by wrócić do New-Jorku dla połączenia się z Jakóbem Garaud, a raczej Pawłem Harmant, wielkim przemysłowcem Stanów Zjednoczonych, milionerem.
Były nadzorca fabryki w Alfortville dobiegał pięćdziesiątego trzeciego roku życia: córka jego Marya, którą otaczał niewysłowioną tkliwością, poczynała rok osiemnasty. Była ona uroczo piękną blondynką, matowa jednakże bladość jej policzków, jak równie sinawa linia w około powiek, wzniecały obawę, czyli to dziewczę nie nosi w sobie zarodu piersiowej choroby, jaka zabiła jej matkę, anielską Noemi, do której dziwnie była podobną.
Cierpienie to nie rozwinęło się jeszcze widocznie na wątłem ciele pełnej wdzięków dziewczyny, groziło jednak bezustannie, na którą to groźbę Paweł Harmant zamykał oczy, owładnięty trwogą. Wpływ Maryi na ojca był bez granic, dość było jej chcieć, aby zostać wysłuchaną i zyskać zadośćuczynienie, z czego korzystać nie zaniedbywała.
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/236
Ta strona została przepisana.