Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/252

Ta strona została przepisana.

rego zastosowanie mogło, według niego, pokonać złe w zarodzie.
Marya wykonywała polecenia doktora, bardziej jednakże, by zadowolnić tem ojca, niźli z własnego przekonania, nie rada była albowiem dla kuracyi poświęcać zabaw i rozrywek, jakie jej tyle sprawiały przyjemności. Młode to dziewczę stroić się lubiło, a mogąc czerpać dowolnie w obficie zaopatrzonej ojcowskiej kasie, wybrała sobie jedną z najsłynniejszych szwaczek Paryża. Pani Augusta, tak nazywała się owa głośna modniarka, posiadała rozległą klientelę tak w arystokratycznym świecie, jak autystycznym i finansowym zarazem. Mając obszerną szwalnię przy ulicy Świętego Honoryusza, skutkiem zwiększania się z dniem każdym ilości klijentek, dawała roboty i szwaczkom, pracującym w domach a siebie, po za zakładem.
Jedna z takich najemnic szczególniej była przez nią lubiona. Pragnąc ją. zatrzymać u siebie, ofiarowała jej w swoim domu mieszkanie; Łucya jednakże, ceniąc nad wszystko niezależność, nie chciała opuścić swojej stancyjki na poddaszu, przy wybrzeżu de Bourbon, na wyspie świętego Ludwiki? Czy zamiłowanie tej niezależności było jedynym powodem odrzucenia ofiary pani Augusty przez młodą szwaczkę, wkrótce się przekonamy.
Łucya kończyła dwudziesty drugi rok życia. Było to dziewczę obdarzony zachwycającą urodą. Bujne blond włosy otaczały twarz uśmiechniętą łagodnie, a ciemno błękitne oczy dziewczęcia z lekko przymglonem spojrzeniem, patrzyły tkliwie i powabnie zarazem.
Głos jej był dźwięcznym i świeżym; sąsiadki z poddasza lubiły słuchać, gdy przy robocie śpiewała piosenki z operetek mających natenczas powadzenie w Paryżu. Ulubienica pani Augusty była ogólnie kochaną i poważaną. Kochaną, ponieważ była dobrą i uczynną; poważaną, gdyż od lat czterech, jak zamieszkiwała w jednym i tym samym domu, najbardziej złośliwe języki nie mogły nic zarzucić jej uczciwemu postępowaniu.