Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/283

Ta strona została przepisana.

nąwszy się w kąt, umieściła starannie owinięty pakiet z ubraniem zakonnicy obok siebie.
Świsnęła lokomotywa, pociąg wyruszył w drogę.
Siedząc w milczeniu, rozmyślała nad owem zawiniątkiem, które mogło się stać niebezpiecznym dowodem jej ucieczki.
Pozbyć się go należało jaknajprędzej — lecz w jaki sposób to uczynić?
Zrazu chciała go wyrzucić niepostrzeżenie przez okno wagonu, lecz mimo całej ostrożności, mogłoby to na nią zwrócić uwagę, a w razie odnalezienia go przez kogoś, wskazać śledztwu jej ślady. Odniesionoby pakiet do komisarza policyi i w pogoni za uciekającą zatelegrafowano we wszystkich kierunkach dróg żelaznych.
Długo nad tem rozmyślając, ułożyła plan nowy, będąc przekonaną, iż wkrótce jej ucieczka odkrytą zostanie. I nie myliła się w tym względzie.
W szpitalnym więziennym oddziale zdziwiona służba tak długiem nieukazywaniem się dozorczyni, która zwykle bywała obecną przy uprzątaniu sal, sądziła, iż dłużej nieco zaspała.
Dla przekonania się o tem, jeden z nich udał się do stancyjki Joanny. Nie znalazłszy jej tam, przypuszczano, iż w jakim interesie wyszła do ekonomicznego oddziału. Jednocześnie nadeszła przełożona z nabożeństwa wraz z zakonnicami, a zaniepokojona nieobecnością w kościele siostry Filomeny, wydała rozkaz, aby sprawdzono, co się z nią dzieje.
Ujrzano siostrę Filomenę pogrążoną w śnie letargicznym, z którego dobudzić się jej niepodobna było. W jej pokoju, na miejscu zakonnego habitu, leżało ubranie wdowy Fortier.
Odźwierny, badany w tej mierze, zeznał, że otworzył drzwi siostrze Filomenie. Ucieczka Joanny natychmiast stwierdzoną została; powiadomiony o tem dyrektor więzienia, poszedł oznajmić o nastąpionym wypadku gdzie należało, ażeby uciekającą ścigano i przyprowadzono do domu poprawy.
W godzinę potem całe miasto Clermont wiedziało, że kobieta skazana na dożywotnie więzienie, uciekła przebrana