— Uwaga pańska jest najzupełniej słuszną — rzekł Lucyan — chwila rozmowy, którą chcesz mi pan udzielić, gorąco jest przezemnie upragnioną, ważność albowiem oczekujących mnie obowiązków nie należy do liczby tych, któreby jedynie w drodze łaski otrzymać można było.
— A! jak on to dobrze powiedział — pomyślała Marya i zwracając się do Harmanta, wyrzekła: — Ojcze, zostawiani cię z tym panem, będę oczekiwała niecierpliwie pomyślnego rezultatu z twej strony.
— Dobrze, idź, moje dziecię...
Dziewczę wychodząc, rzuciło spojrzenie, w którem widniała zachęta do odwagi i nadziei dla młodego człowieka. Lucyan skłonił się jej z uszanowaniem.
Po odejściu córki przemysłowiec wskazał ręką krzesło przybyłemu i Labroue, owładnięty wzrastającem wzruszeniem, w miarę, jak zbliżała się chwila, mająca rozstrzygnąć o jego przyszłości, zajął miejsce naprzeciw milionera.
Pragniesz pan otrzymać miejsce dyrektora robót w moich warsztatach? — zapytał Harmant.
— Tak, panie — rzekł Labroue — i zapewnić cię mogę, iż pojmuję wysoką ważność w całej rozciągłości, jaka jest przywiązana do tego obowiązku. Przed tem jednakże — dodał — racz pan przeczytać list, który mam zaszczyt doręczyć. Napisany on został przez osobę znającą mnie zbliska, ztąd służyć może niejako za dowód...
Jakób Garaud, odebrawszy list, otworzył go i przebiegł pierwsze wyrazy, poczem położył takowy na biurku przed sobą.
— Jerzy Darier — rzekł — poleca mi pana jako człowieka zasługującego na najzupełniejsze zaufanie, pisze mi o panu