Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/377

Ta strona została przepisana.

— Jakto? — zapytał nagle, wszak osądzona musi się znajdować w więzieniu?
— Nieszczęściem, przed dwoma miesiącami zbiegła z domu poprawy w Clermont — odrzekł Darier.
— Zbiegła! — powtórzył Garaud, bledniejąc.
— Przypuszczają, iż wkrótce pochwycić ją będzie można — mówił dalej Jerzy — jeżeli nie zamrze gdzie z głodu i nędzy. Dziś rano Lucyan nic jeszcze nie wiedział o ucieczce Joanny Fortier; ja o tem powiadomiłem go przy śniadaniu, ponieważ prosił mnie o objaśnienie względem tego. Zmartwił się tem bardzo, ponieważ wiele sobie rokował z rozmowy z tą kobietą.
— Mimo to wszystko — zaczął Garaud, ochłonąwszy z przerażenia — gdyby nawet przeczucia pana Labroue uzasadnionemi zostały, nic on zrobić nie zdoła kryminaliście, osłoniętemu prawem przedawnienia.
— O! panie — zawołał Darier — wiele on zrobić może. Jeżeli zbrodniarz za pomocą ukradzionych pieniędzy wytworzył sobie znakomitą pozycyę w społeczeństwie, żyje otoczony szacunkiem i poważaniem, Lucyan wobec najbliższych publicznie okryje go hańbą. W niektórych wypadkach podobna rana równa się wyrokowi sądu, nie pozostawiając winnemu innej drogi wyjścia nad samobójstwo.
— Ach! — zawołała Marya — straszna byłaby to sprawiedliwość! Oby Bóg dopomógł panu Lucyanowi — dodała — w jego szlachetnym zamiarze i pozwolił mu pomścić śmierć ojca.
Jakób Garaud zachwiał się, uczuł, że siły go opuszczają; pod wyrokiem własnej swej córki pochylił głowę zgnębiony.
— Lucyan miał pięć lat zaledwie w chwili spełnienia tej zbrodni w Alfortville — mówił Darier. — Gdy dorósł, pozostała mu jedynie jego nauka i grunta małej wartości ze zwaliskami spalonej ojcowskiej fabryki. Marzy obecnie, ażeby siłą pracy i oszczędności mógł zebrać potrzebną sumę na odbudowanie choć części warsztatów w Alfortville; stałby się wtedy rzeczywiście twórcą własnego majątku.