sobie zapalał. Rano wstawał równo prawie ze świtem, pracował znowu, i pierwszy zwiedzał warsztaty skoro tylko zeszli się do nich robotnicy.
Tak stangret, jak kasyer i główny nadzorca Jakób nie sypiali w fabryce. Z chwilą otwarcia bramy, woźnica przychodził aby oczyścić konie i zaprządz do powozu jeżeli pan Labroux miał wyjechać. Oprócz stangreta był jeszcze służący który się zajmował przewożeniem pak i grubych towarów. W stajni odłączonej od innych budynków znajdowały się trzy konie. — Tym sposobem Joanna w nocy zostawała samą w fabryce, zarówno jak i inżynier, który nie wydalał się z niej jak tylko dla odwiedzenia swojego syna, lub gdy sprawy zakładu wzywały go na prowincyę.
Wydał on polecenie pani Fortier ażeby nigdy na niego nie oczekiwała, gdy był nieobecnym: klucz od małych drzwi bocznych. który zawsze nosił przy sobie, dozwalał mu wejść bez przebudzenia odźwiernej. — Prócz głównej bramy i krytego przejścia pod galerją wychodzących na drogę, znajdowało się trzecie wyjście wpobliżu pawilonu, zamieszkałego przez pana Labroux, dotykające poprzecznej drogi wiodącej do Maisons-Alfort. Inżynier wychodził i przychodził często tem wejściem. Co wieczór, około dziesiątej, Joanna szła słać łóżko pryncypałowi.
W dniu, w którym poczynamy nasze opowiadanie, uczyniła to jak zwykle; poczem z zapaloną lampką w ręku wróciła do siebie. Ciężki smutek przytłaczał ją do głębi: teraźniejszość przedstawiała się jej ponuro: — przyszłość ją przestraszała. Udała się na spoczynek około jedenastej godziny mając nadzieję, iż we śnie może zapomni chwilowo o swych obawach i smutkach: trwoga jednakże silniejszą była ponad znużenie, sen nie przychodził.
Nazajutrz czynne życie jak zwykle rozpoczęło się w fabryce. Jakób Garaud przechodząc pozdrowił krótko Joannę. Zdawał się być czemś mocno zajętym. Wszedłszy do warsztatów, rozdzielił każdemu jego dzienną robotę.
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/50
Ta strona została przepisana.