Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/534

Ta strona została przepisana.

Lepiej powiadomieni od panny Amandy nasi czytelnicy, zrozumieją, że tu chodziło o stanowcze zerwanie stosunków. Bilet tysiąc frankowy został jej nadesłanym, jako wynagrodzenie za udzielone co do Łucyi objaśnienia. Nie potrzebując już teraz panny magazynowej odsunął ją na bok, będąc przekonanym, iż nie zobaczy jej więcej. Mylił się jednak w-tym razie.


∗             ∗

Lucyan Labroue po odebraniu listu od narzeczonej, uczuł się strasznym ciosem dotknięty.
Łucya była bliską śmierci!.. Ofiarą zbrodniczego zamachu jakiegoś mordercy... Leżała, pognębiona cierpieniem, a on nie mógł być przy niej, aby ją pielęgnować, pocieszyć! Być może, myślał, iż dziewczę chcąc mu oszczędzić boleści ukrywało przed nim niebezpieczny stan swego zdrowia?
Lucjan doświadczał niewysłowionych cierpień moralnych. Co począć bowiem? Jechać do Paryża?.. Porzucić nadzór robót, jaki mu powierzono? Zdradzie zaufanie swego pryncypała? Mógłże to uczynić? Niepodobna było bez narażenia sobie Harmanta, bez ryzykowania się na utratę miejsca i zburzenia całej swojej przyszłości. Zmuszonym był wyczekiwać ukończenia robót w Bellegarde, poprzestając na tygodniowej korespondencyi z narzeczoną.
— Ach! gdybym był wolnym... jakżebym rad do niej pośpieszył!.. — mówił po uczynionem postanowieniu.
Z tego wszystkiego, co przytoczyliśmy powyżej, wynika, iż nikt nie podejrzewał prawdziwych powodów morderstwa... Wszyscy byli przekonanemi, iż cała ta sprawa została spełnioną dla kradzieży przez jakiegoś nocnego włóczęgę, zkąd Owidyusz i jego wspólnik Harmant, sądzili się być bezpiecznymi zupełnie. Obadwaj oni śledzili z uwagą ogłoszenia w dziennikach, by się przekonać, czyli publikowano o zbrodni w Bois de Colombes. Dzienniki milczały o tym wypadku, z czego oba-