Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/535

Ta strona została przepisana.

dwaj złoczyńcy mocno się czuli zadowoleni. Sąd nie poruszył się zarówno na odgłos sprawy, która nie sprowadziła śmierci ofiary, niestety albowiem podobne wypadki bardzo bywają częstemi w okolicach Paryża. Po złożeniu protokułu przez komisarza, żaden z sędziów śledczych nie udał się na miejsce zbrodni rozkazując podwoić jedynie baczność policyi, dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom w Bois Colombes i odszukania numeru skradzionego zegarka.
Po udzielonem przez Łucyę adresie zegarmistrza, odnalezienie tegoż trudnem nie było. Wypisano sobie numer tegoż, oczekując tylko chwili, gdy morderca przyszedłszy go sprzedawać, sam się odda w ręce sprawiedliwości.
W pałacu, przy ulicy Murillo, wszystko zwykłym szło trybem. Harmant powstrzymywał się w rozmowach z Maryą co do kwestyi mogących dotyczyć Lucyana Labroue. Młodzieniec również unikał w listach wymienienia córki pryncypała.
— Skoro Lucyan powróci — powtarzał sobie Jakób Garaud — i dowie się o zniknięciu swej narzeczonej, będę działał stosownie do wywołanego na nim tym wypadkiem wrażenia.
Marya pozostawała w jednakiem usposobieniu. Zamknąwszy się w sobie, usiłowała skryć własną boleść; nie wydawała najmniejszej skargi, nie uczyniła ojcu żadnej wymówki; mimo to on czytał w jej duszy, rozumiał to, o czem mówić nie chciała, zapytując samego siebie, czyli nie lepiej byłoby w istocie zawezwać Lucyana? Przyspieszając jednak ów powrót bez słusznych ku temu powodów, nie byłożby to wzbudzić podejrzenia? Czekał więc, jak mu roztropność nakazywała.
Dziesięć dni upłynęło. Łucya wyjechała z Bois Colombes, po złożeniu podziękowań, tak komisarzowi wraz z żoną za udzieloną sobie gościnność, jako i doktorowi za jego starania, poczem wróciła na ulicę de Bourbon ku wielkiej radości Joanny Portier i właścicielki szwalni pani Augusty.