— Uczucie to, jakie pani dla mnie uczuwasz, mam dla innej... — odrzekł Labroue. — Kochałem...
— Tak! kochałeś... — przerwała z goryczą córka milionera — kochałeś... i kochasz jeszcze; nadzieja naszego połączenia się, snem była tylko... kłamliwem marzeniem!..
— Pozwól powiedzieć sobie pani, iż wraz ze swym ojcem, czyniliście wszystko, by wyrwać z mojego serca tę miłość, jaka je zapełniała... Widzę to... nie czynię wam wszakże wyrzutów w tym względzie. Prowadził was, wasz osobisty interes...
Pan Harmant posłusznym był swojej ojcowskiej miłości. Co do mnie, trzymając się w oddaleniu, unikając wszelkich sposobności zbliżenia się ku pani, postępowałem jak mi mój honor i uczciwość nakazywały. Dałem pani cierpieć z tego powodu wiele... żałuję tego, inaczej jednak postąpić nie podobna mi było... inną kochałem! A pani wiesz tak dobrze, jak ja, iż miłość jest władcą, tyranem. Gdy rozkazuje, posłusznym jej być potrzeba.
— I obecnie przychodzisz pan mi oznajmić, że nie ma dla mnie nadziei? wszak prawda? — pytała Marya. — Jestże to mą winą, że ci ukochałam... wszak sam pan mówisz, iż nie jest się panem swojego serca... Miałażem więc rozkazywać mojemu? Czyliż przewidzieć zdołałam, że kochasz inną? Uczucie, jakie powzięłam dla ciebie, stało się mem życiem, mojem istnieniem... ogarnęło mnie ono w całkowitości... wyzwolić się odeń jest mi niepodobna! Jeżeli jest to występkiem, przebacz mi Lucyanie! Przeciw tej miłości dłużej walczyć nie zdołam... Czuję się być przezeń przezwyciężoną... Lecz któż odgadnąć może tajemnice przyszłości?.. Zostaw mi nadzieję... pozwól mi żyć... na klęczkach o to cię proszę...
I padła na kolana przed Lucyanem, ze złożonemu błagalnie rękoma.
— Och! miłość jest szaleństwem!.. — wołała... — Tak!.. tak... ja jestem szaloną!.. Obłąkanym wybacza się wiele!.. Zbyt młoda aby umierać, chcę żyć... i będę żyła, jeżeli mnie choć trochę... choć później ukochasz!.. Obecnie jest to niemo-
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/650
Ta strona została przepisana.