Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/68

Ta strona została przepisana.

Podczas gdy wymieniali te słowa, Joanna kończyła przelewanie petroleum, następnie umieściła butelki w składzie, na półce, wraz z wypróżnioną blaszanką.
Nadzorca poszedłszy z kasyerem, odebrał sumę przynależną Wincentemu i oddał ją mechanikowi, który się zobowiązał doręczyć takową; następnie przeszedł wszystkie warsztaty, aż do stolarzy i tokarzy, wyrabiających do maszyn modele.
W tym warsztacie dosyć obszernym, a przytykającym do pawilonu pana Labroux, znajdowało się pięć stołów ustawionych w dwa rzędy. Rodzaj antresoli tak przestronnej, jak warsztat umieszczonej poniżej, zawierał modele, porządkiem ustawione i ponumerowane. Niższa część była zapełnioną deskami, grubemi tarcicami, drzewem rzniętem w kawały, wiórami i heblowinami.
Mechanik spostrzegłszy Jakóba, podszedł ku niemu.
— Panie Garaud — rzekł — debrze byłoby usunąć stąd te wióry, które nam próżno miejsce zabierają.
— Jutro każę je wynieść — odpowiedział Jakób — kończąc przegląd warsztatów.
Po dokonaniu tego, wszedł do stancyjki, jaką zajmował obok, a gdzie składano w całości maszyny, i zamknął się tam.
W tym pokoiku miał biurko, skrzynkę napełnioną regestrami, a pod oknem na pełnem świetle rodzaj stołu, w kształcie małej kuźni, zapełnionej różnego rodzaju kleszczami, obcęgami, i tym podobnemi narzędziami. Zdjąwszy z siebie okrycie, założył fartuch skórzany, a ująwszy stojące w kącie kowadło, zabrał się do pracy. Czynność ta nadzorcy nie dziwiła nikogo, gdyż często zamykał się, aby wykonywać bez przeszkody modele, jakie następnie oddawał robotnikom.
Pracował gorliwie aż do śniadania. Gdy zadzwoniono, wyszedł ze wszystkiemi i pierwszy prawie powrócił. Tym razem przechodząc przed stancyjką Joanny, pozdrowił ją najspokojniej i poszedł na nowo zamknąć się u siebie, gdzie dalej prowadził rozpoczętą z rana ślusarską robotę.
Gorąco na dworze zwiększać się poczęło. Ciężkość atmo-