— Winnam być szczerą w obec ciebie... Posłuchaj... wszystko ci opowiem.
I przedstawiła szczegóły swej znajomości z Owidyuszem, znane już naszym czytelnikom.
Duchemin słuchał jej z uwagą.
— Rzecz jasna — rzekł — iż łotr ten użył cię zręcznie za narzędzie do swych występnych zamiarów, jak również, iż obecnie pragnie on ukryć się w cieniu. Jak go odnaleść... gdzie szukać?
— Soliveau zostaje w blizkich stosunkach z pewną, znakomitą osobistością, zamieszkałą w Paryżu. Dla córki tegoż wykonywają się ubiory u pani Augusty — odpowiedziała Amanda. — Tą osobistością jest bogaty przemysłowiec, posiadający fabrykę w Courbevoie. Niektóre okoliczności podejrzewać mi każą, że istnieje pewien ściślejszy związek, między pomienionym przemysłowcem a tym rozbójnikiem. Obaj mieszkali kiedyś razem w New-Jorku... Za pomocą więc jednego, łatwo będzie dowiedzieć się gdzie mieszka drugi. Bywają u siebie, wiem o tem, a śledząc w około domu i fabryki Harmant’a, odkryjemy mieszkanie pseudo barona de Reiss. W ten to sposób działać nam teraz należy.
— Do tego jednak zdrowym być potrzeba.
— Zaczekamy na twe wyzdrowienie. Głownem jest, abyśmy działali jednozgodnie. Chcesz zostać mym sprzymierzeńcem?
— Jestem nim.
— I przebaczasz mi złe, jakie wyrządziłam ci pomimowolnie?
Raul podał jej rękę.
— Przebaczam w zupełności... — odpowiedział. — Jesteśmy teraz przyjaciółmi, zemścimy się razem, obezwładniając tego nikczemnika.
— Jedność wytwarza siłę! — zawołała Amanda. — Bądź spokojnym... to udać się musi. Potrzeba nam tylko uzbroić się w cierpliwość. Wracam do szwalni pani Augusty
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/738
Ta strona została przepisana.