Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/741

Ta strona została przepisana.

— Owidyusz Soliveau działał za wiedzą Pawła Harmant, nie ulega wątpliwości, iż przedewszystkiem obaj zabić Łucyę postanowili, gdy zaś cios się nie udał, szukali innych sposobów dla jej zgładzenia, a do tychże dostarczył broni Owidyuszowi Duchemin.
Wszystko to jasno się przedstawiało Amandzie, przeczuwała jednak i odgadywała istniejącą wśród tego jakąś głęboką tajemnicę, mającą łączność tak z przeszłością, jak i teraźniejszością mniemanego barona i przemysłowca milionera, którą to tajemnicę odkryć postanowiła.
— Za jakąkolwiek bądź cenę zemścić się muszę na tym nędzniku Soliveau! — powtarzała sobie. — Tem gorzej dla jego wspólników, których wraz z nim obrzucę hańbą.

XVIII.

Nie odbierając żadnej wiadomości od mniemanego barona de Reiss, Amanda zmuszoną była oczekiwać na wyzdrowienie Raula.
W pierwszą nadchodzącą niedzielę, wsiadłszy na pociąg drogi żelaznej, udała się do Bois-le-Roi.
Kilka dni upłynionych od chwili jej wyjazdu, dodatnio wpłynęły na zdrowie Duchemin’a. Wstawał on już i chodził, czując się znacznie wzmocnionym na silach. Po przybyciu swem młoda szwaczka opowiedziała mu szczegóły zajścia pomiędzy Łucyą Fortier, a panną Harmant, w mieszkaniu pani Augusty, i młodzieniec teraz dopiero zrozumiał całą doniosłość winy jaką popełnił, wykradając z archiwum merostwa w Joigny dokument dla Owidyusza.
Amanda spędziła dzień cały z Raulem.
Doktór, przybywszy wieczorem oświadczył, iż rekonwalescent za trzy lub cztery dni będzie mógł opuścić Bois-le-Roi co usłyszawszy, Amanda oznajmiła Duchemin’owi, aby się nie kłopotali o mieszkanie dla siebie, ponieważ cały swój skromny