ryża, wysłał więc kogoś do Joigny, a ten ktoś właśnie jest jego wspólnikiem, przed którym on nic nie ukrywa. Zatem tego to człowieka przedewszystkiem odnaleźć mi trzeba.
Ubrawszy się szybko, wyszedł, udając się do ministeryum spraw wewnętrznych, gdzie oddawszy swój bilet wizytowy woźnemu, został bezzwłocznie wprowadzonym do sekretarza ministra.
W pół godziny potem ukazał się z listem w ręku, na którym widniała pieczęć ministeryalna. Schowawszy ów list w pugilares, wrócił do swego mieszkania na śniadanie, rozkazując służącemu przygotować sobie podróżną walizę i włożyć w takową nieco bielizny i ubrania.
— Wyjeżdżam na dwa lub trzy dni — rzekł do niego.
— Czy pan zabierze mnie z sobą?
— Nie, ty w domu pozostaniesz; ktokolwiekbądź pytałby się tu o mnie, uważasz... nie mów, żem wyjechał... lecz tylko, żem wyszedł.
— Nawet i panu Jerzemu Darier mam to powiedzieć?
— Tak jemu zarówno, jak wszystkim.
Skończywszy śniadanie, zabrał niektóre papiery, zapiął walizę i udał się na stacyę liońskiej drogi żelaznej.
∗
∗ ∗ |
Po scenie, jaka miała miejsce pomiędzy Łucyą a panną Harmant w salonie pani Augusty, młoda robotnica, jak sobie przypominamy, złamana licznemi ciosami, zapadła na tak gwałtowną gorączkę, iż matka Eliza pośpieszyła sprowadzić do niej doktora. Lekarz oświadczył, iż choroba jest niebezpieczną. Posłyszawszy to, Joanna zadrżała przerażona. Jej córce, jej ukochanej Łucyi śmierć zagrażała! Odnalazłaż ją więc dlatego, by ją utracić?
I znów rozpoczęło się życie dla tej nieszczęśliwej kobiety, pełne trwogi i udręczeń, które zdawały się przechodzić jej siły.