Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/787

Ta strona została przepisana.

Córka nie chciała jej wprawdzie złorzeczyć, ale nie wybaczyłaby, iż dała jej życie.
Nastąpiła chwila milczenia. Łucya pogrążyła się w myślach, co u niej zwykłem było od czasu usunięcia się Lucyana. Joanna, szanując ową bolesną zadumę, zakrzątnęła się około gospodarstwa.
Myliła się ona, przypuszczając, iż Harmant odda ją w ręce sprawiedliwości. Milioner, wyszedłszy od Jerzego Darier, wsiadł do powozu, udając się na ulicę Murillo. Zamknąwszy się w gabinecie, rozmyślać począł nad położeniem obecnem, które zmieniała zupełnie obecność Joanny Fortier w Paryżu, Joanny, która odnalazła swą córkę, Joanny, którą nieprzewidziany wypadek postawił wobec niego. Wdowa po Piotrze Fortier mogła go poznać i wygłosić jego prawdziwe nazwisko! Na tę myśl krew lodowaciała w żyłach nikczemnika.
— Źlem zrobił, dozwalając owładnąć się uniesieniu — rzekł sam do siebie — i źle zarówno, żem jawnie odkrył w Elizie Perrin Joannę. Zatrzymać ją, jak chciałem to uczynić w mym szale, byłoby dla mnie najszkodliwszem. Gdyby mi wówczas była nadeszła rozwaga, potrafiłbym odnaleźć sposoby, aby to wszystko ułagodzić. Trzeba mi było wysłuchać skarg tej kobiety, zapewnić ją, iż szczerze nad jej córką boleję i że będę szukał sposobów, któreby jej ulgę przyniosły. Teraz zapóźno, niestety, aby to wszystko naprawić, lecz nie późno do powstrzymania grożącego mi niebezpieczeństwa. Obecność Joanny w Paryżu jest mieczem Damoklesa, zawieszonym nad moją głową. Potrzeba ów miecz skruszyć jednym ciosem i odrzucić go precz... daleko...
Wszedłszy po chwili do salonu, znalazł tam obok Maryi Lucyana. Młodzieniec grał wiernie rolę, narzuconą mu przez Edmunda Castel.
— Zwiedzałeś dziś warsztaty, mój chłopcze? — zapytał Harmant, podając mu rękę.
— Właśnie ztamtąd powracam...