dla swego własnego ocalenia zamilcz! Przywołałabyś tych, którzyby cię oskarżyli, powlekli do więzienia!
— Mnie, mnie? — wyjąkała, czując, iż w głowie jej się mięszać poczyna.
— Tak, ciebie! — nie braknie ku temu dowodów. Petroleum jakie kupiłaś, posłużyło mi do podpalenia fabryki. Znajdą wypróżnione butelki na podwórzu! Oskarżą cię żeś zabiła pana Labroux; ponieważ ty jedna tylko mogłaś wiedzieć, że on powrócił tej nocy. Prócz tego przypomną sobie groźby wyrzeczone przeciw niemu przez ciebie wobec świadków, A ileż razy powtarzałaś, że wypędzenie ciebie nie przyniesie mu szczęścia! Uciekajmy więc, słyszysz!
Joanna czuła iż traci zmysły. Nadzorca ciągnął ją wraz z sobą, Jurasia posadził na ręku i niósł.
— Na pomoc! ratunku! — Wołała po dwa kroć, głosem w piersiach tłumionym.
Jakób chwycił ją tak silnie za gardło, że upadła na kolana.
— Jedno słowo! — krzyknął, a twój syn zginie!
— Litości, miłosierdzia!
— Jeżeli chcesz, ażebym miał litość nad tobą, milcz!... i uciekaj wraz zemną, będziemy bogaci!
— Nie, nie! — raczej umrzeć!
— A więc — zawołał z wściekłością nadzorca. — Precz! odejdź i staraj się zniknąć; wszystko tak urządziłem, że całe podejrzenie pada na ciebie. Darmo chciałabyś się bronić przeciw tylu jawnym dowodom! Kochałem ciebie, chciałem cię uczynić szczęśliwą. Odrzucasz szczęście, temgorzej dla ciebie! Niechaj się z tobą teraz dzieje, co chce! Ja niedbam o nic... mam majątek i wkrótce będę daleko! Poczem zaczął z pośpiechem biedź przez równinę. Ze wszystkich stron teraz płomieniste języki pożaru mknęły ku niebu, jakie barwiły krwawą purpurą. Paliły się warsztaty. Najbardziej opierał się płomieniom pawilon inżyniera trwalej niż inne zbudowany
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/81
Ta strona została przepisana.