Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/885

Ta strona została przepisana.

kacie i że ja lepiej od was jestem powiadomionym w tej sprawie.
— Pewien dowód? — powtórzył Brichard.
— Tak... przekona on was o prawdzie. Znacie zakład restauracyjny kupca win pod godłem Gospody piekarzów?
— Znamy go, panie. Ów zakład znajduje się wprost ulicy Sekwany.
— Jakąż on posiada reputacyę?
— Nader uczciwą. Zakład porządny, spokojny, nie posiada klienteli podejrzanej. Tam to schodzą się na śniadania i obiady robotnicy piekarscy, roznosiciele i roznosicielki chleba z okręgu.
— Dziś urządzają tam bankiet na cześć jednej z roznosicielek, niejakiej Elizy Perrin... Zanotujcie to sobie.
— Dobrze, panie.
— Uczta rozpocznie się punkt o dwunastej w południe... Zbiegła z więzienia w Clermont będzie się na niej znajdowała.
— Joanna Portier? — zawołali razem obaj agenci w zdumieniu.
— Tak.
— Miałażby to ona być Elizą Perrin?
— Być może... Bądź co bądź, podczas uczty nastąpi niespodziewany wypadek, który ją zmusi do wyznania prawdy.
— Jaki wypadek, panie?
— Nic nie wiem... Powiadomiono mnie tylko, iż ma on nastąpić... Od was zależy skorzystać z tego. Starajcie się wejść oba do Gospody piekarzów i zostać tam przez czas uczty, co nie trudno wam będzie, ponieważ jest to zakład publiczny. Tam oczekujcie z uwagą nastąpienia wspomnionego wypadku. Skoro będziecie przekonani, że Eliza Perrin lub też kto inny jest Joanną Fortier, działać zaczniecie... Wszak zrozumieliście mnie, sądzę? Nie potrzebujecie upoważnienia celem przytrzymania jej, ponieważ nie chodzi tu o uwięzienie kryminalistki, lecz o przyprowadzenie zbiegłej. Dowody, jakie posiadacie,