coś mówiła przed chwilą o tej młodej wdowie, może być bardzo ważnem...
— A któż mi przez ten czas dopilnuje sklepu? — spytała Franciszka.
— Ja... jeśli zechcesz. W odkryciu takiej zbrodni sądowi trzeba dopomódz.
— Eh! a co to mnie obchodzi? — odparła kupcowa. — Jak będą mnie potrzebowali, to przyjdą tu sami.
Kumoszka, pożegnawszy panią Franciszkę, udała się drogą ku Alfortville.
Była to żona mechanika, będącego jednym z najpierwszych w niesieniu pomocy i ratunku. Pragnęła jaknajprędzej donieść mężowi posłyszaną wiadomość, by tenże zakomunikował ją corychlej prokuratorowi, który, odebrawszy stosowne zawiadomienie od komisarza policyi i wydawszy odpowiednie rozkazy, bezzwłocznie wraz z sędzią śledczym, naczelnikiem policyi, lekarzem i dwoma agentami, wyjechał do Alfortville.
Gdy przybył, komisarz przedstawił mu fakta zebrane w tej sprawie. Badanymi byli: kasjer Ricoux, chłopiec do usług Daniel, stangret zamordowanego Labroue, oraz pewna liczba mechaników i robotników fabrycznych. Z odbytego pierwszego tego śledztwa zrodziło się przypuszczenie, pewność prawie, iż wyłączną sprawczynią zbrodni jest dawniejsza odźwierna, Joanna Fortier.
Poszlaki, skierowane przeciw niej, stwierdzały jej winę stanowczo, a ucieczka, przedsięwzięta natychmiast po spełnieniu zbrodni, była ostatnim, najbardziej obciążającym dowodem.
Po ukończonem zeznaniu, kasjer Ricoux udał się z pośpiechem do Charenton, zkąd wysłał telegram do Saint-Gervais, do siostry pana Labroue. Depesza ta, mimo swej lakoniczności, dawała uczuć nieszczęście w całym ogromie spadłe na małego Lucjana, syna właściciela fabryki. Wróciwszy do biura telegrafu, Ricoux wstąpił na chwilę do siebie.
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/95
Ta strona została przepisana.