— Dziecię... ukochane dziecię... — jąkał na pół bezprzytomny — oni chcą ciebie z niesławić... i mnie wraz z tobą.
— Pisz... co ci dyktują... — mówiła Marya; — podnieś się i weź pióro.
Harmant nie miał siły opierać się dłużej. Uczynił, co mu kazała córka, która, stanąwszy nieruchoma jak posąg, wsparła się ręką o biurko.
Edmund Castel dyktował dalej:
„...i zeznają, żem w dniu 6-ym sierpnia 1861-go roku pisał do Joanny Fortier list, stwierdzony mym. własnoręcznym podpisem, a przy niniejszem dołączony.
„Zeznaję, jako w tymże samym dniu ukradłem Julianowi Labroue, przemysłowcowi w Alfortville, sumę osiemset tysięcy franków...
— Nie... nie! — zawołał — to niepodobna... to przechodzi me siły!
— Pisz, ojcze! — wyrzekła Marya — jeżeli niechcesz, ażebym ja wzięła pióro i za ciebie pisała.
Nędznik w milczeniu pochylił głowę. Edmund Castel dyktował:
„Zeznaję, jako ukradłem nietylko pieniądze, ale i plany Julianowi Labroue, mojemu pryncypałowi, żem podpalił fabrykę i jego zamordował.
„Zeznaję, żem przybrał i nosił w Ameryce fałszywe nazwisko Pawła Harmant.
„Zeznaję, żem kazał zabić Łucyę Fortier wspólnikowi, będącemu na mojej płacy, Owidyuszowi Soliveau, i zapłaciłem tegoż samego Owidyusza Soliveau za zamordowanie Joanny Fortier, znanej pod nazwiskiem Elizy Perrin, roznosicielki chleba.
Artysta przerwał na chwilę dyktowanie, a pióro Jakóba Garaud w drżącej jego dłoni biegało po papierze, kończąc kreślić podyktowane wyrazy.
Nagle otwarły się drzwi przyległego pokoju; Joanna
Strona:PL X de Montépin Podpalaczka.djvu/997
Ta strona została przepisana.