Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/117

Ta strona została skorygowana.

onizę. Kończąc, zostaję waszym najserdeczniejszy przyjacielem....

Piotr Landry.”

— Dłużej pisałem, jak chciałem — rzekł cieśla — ale skończyłem nareszcie....
Skreślił potem na złożonym liście adres wdowy Girami, i zwrócił się do Achilesa Verdier:
— Ta matka Giraud, jest to bardzo dobra i szlachetna stara kobiecina, która przez ostatnio dwa lata, zastępowała matkę Dyonizie. Zacna ta kobieta jest obecnie bardzo nieszczęśliwą. Zbankrutowała; wszystko jej sprzedano, a jej wierzyciele byli tak nielitościwi, iż ją zamkęli w wiezieniu za długi...
— Trzeba ją uwolnić jaknajprędzej! — zawołał Achiles Verdier.
— O tem właściwie myślę. Byłeś pan wspaniałomyślnym dla mnie przed chwilą, ofiarowywując mi dwanaście tysięcy franków...
— Czy chcesz tych pieniędzy dla tej biednej kobiety?
— Nie: toby było za wiele. Pięć tysięcy w zupełności wystarczy.
Achiles Verdier wyjął pięć biletów bankowych.
— Oto są — powiedział.
— Zatrzymaj je pan — odrzekł Piotr Landry — i podejmij się, oddać je wdowio Giraud, w więzieniu za długi, na ulicy Clichy, wtedy kiedy ja już będę więźniem, to jest za dwa dni...
— Możesz liczyć na to, że ta missya będzie święcie spełniona...