„Wszystko to — pisał dalej Andrzej de Villers — powiedziałem sobie sto razy, i powtarzam bez ustanku; ale na co się to zdało? Miłość jest silniejszą od rozumu, a wreszcie na tym świecie, wszystko jest możliwe, nawet rzeczy najnieprawdopodobniejsze!... Jest to pewne prawie, iż w ten sposób sam sobie przygotowuję cały szereg złudzeń, udręczeń i cierpień, ale może mój piękny sen ziści się kiedy...
Gdybym się nie był zaślepił, przez gorącość moich pragnień, przez fałszywy blask moich nadziei, powiedziałbym ci, że w tej walce życia, w którą się rzuciłem jak szalony, wszystkie szanse nie zdają się być mi przeciwne... Dalszy ciąg tego listu, objaśni cię, jakie są te szanse, które, mam nadzieję, będą mi sprzyjać...
Najprzód, pan Verdier — za co go z całej duszy błogosławię — nie robi ze swojej córki jednej z tych lalek, w obec których istotna nizkość stanowiska mego, byłaby nawet w przyszłości, nieprzebytą przeszkodą projektów, które ośmielam się tworzyć...
Lucyna, chociaż wykształcona przynajmniej o tyle, ile inne młode dziewice w jej wieku, żyje w takiej skromności, że jej stanowisko w domu ojca wcale nie jest wyższe od mojego przynajmniej z pozoru. Nie zna żadnej kokieteryi, robi sobie suknie sama, stosunki po za domem
Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/147
Ta strona została skorygowana.
IV.
Dalszy ciąg poprzedzającego.