Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/159

Ta strona została skorygowana.

pała, to jest w porządku! Inaczej rzeczy się nie dzieją nigdy! Pan jesteś biedny a ona będzie bogata. To kładzie przepaść między wami, ale ja mam nadzieję, że stanowisko na które masz prawo liczyć, postawi most nad tą przepaścią. Zamiast jednego uszczęśliwię dwoje... Tem większa dla mnie korzyść i przyjemność. Ogromne stosunki jakie prawdopodobnie z domem Verdier, utrzymywać nam przyjdzie, dadzą mi pewien wpływ na umysł ojca panny Lucyny. Użyję tego wpływu w pańskim interesie. Oto mój adres. Przyjdź pan jutro w południe do mnie, i przynieś mi wykaz cen towarów do przejrzenia. Muszę go gruntownie zbadać... Pomówiemy w pańskiej sprawie...
Potem pan Maugiron uścisnąwszy mi rękę jak przyjacielowi wsiadł do powozu.
Na drugi dzień o naznaczonej godzinie, przybyłem do tego zachwycającego i dobrego, młodego człowieka. Pewnie posiada on osobisty majątek dosyć znaczny, bo mieszka jak książę, i nigdy nie byłbym sobie wyobraził tak niesłychanego zbytku jak w jego apartamencie.
Przyjął mnie bardzo uprzejmie.
— Już zajmowałem się pańską sprawą — powiedział mi — ale nie mogę jeszcze nic stanowczego powiedzieć; — trzech moich kolegów, ci mianowicie na których najgłówniej liczę, są nieobecni w Paryżu i wrócą dopiero za kilka dni... Jest to opóźnienie, ale to mało znaczące, bo przyszłe posiedzenie rady zarządzającej odbędzie się dopiero w końcu tygodnia przyszłego, na tym posiedzeniu wszystko się zdecyduje...
Zajęliśmy się potem interesem, w którym osobiście pan Maugiron był w przeddzień w zakładzie, i zobowiązał