Przyjdź że i ty na tę ucztę i przyprowadź z sobą pana de Villers; przedstawisz go tym panom, a oni sami będą mogli, zobaczywszy go, wydać swoje zdanie. Jeżeli ich opinia będzie przychylna, o czem nie wątpię, będziemy mogli, jak sądzę, zaintonować od razu hymn tryumfu, i uważać się za panów położenia, nie narażając nikogo na to żeby kupował kota w worku...
Do widzenia więc, kochany przyjacielu. Ściskam twoją rękę i pozostaję zawsze gotów na twe usługi.
P. S. Miejsce spotkania, restauracya braci Provençaux, gabinet Nr. 6 godzina punkt dziesiąta. Radzę ci nie spóźnij się!”
— Cóż teraz, kochany panie de Villers, pan o tem myślisz? — spytał Maugiron, skoro spostrzegł, że kassyer skończył czytanie.
— Łaski pańskie dla mnie są wielkie! — wykrzyknął Andrzej; — całe życie wdzięczności nie zapłaciłoby za nie!...
Maugiron uśmiechnął się.
— Bez przesady, proszę pana bardzo, mój młody przyjacielu!... — odpowiedział. — To co ja robię jest najzwyczajniejsza rzecz na świecie... Działam w swoim interesie, przynajmniej tyle, co w pańskim... Moje stosunki z głównym sekretarzem naszego towarzystwa będą bezustanne. Nic więc dziwnego rozumiesz pan, że chciałbym