— Atalanta!... San-Domingo!... październik 1839! — powtarzał młody człowiek — co to znaczy? Działałem za prędko i za lekkomyślnie! byłbym popełnił jeden z tych błędów, który się opłakuje całe życie... nie wiem sam co za przeczucie mi to mówi!...
Maugiron usiadł na jednej z kozetek, które stanowiły umeblowanie kiosku. Rozłożył przed sobą gruby arkusz papieru, prostując fałdy od zaciśnięcia jego ręki powstałe i zaczął czytać, czyli raczej uważnie badać zawartość z nadzwyczajną starannością, jak algebrzysta który chce wynaleźć rozwiązanie do zagadnienia posłużyć mogące...
Paszport, ów z pozoru nie przedstawiał nic nadzwyczajnego, nic coby na kimś obcym zrobiło wrażenie. Nosił on na sobie podpis konsula francuzkiego w San-Domingo. Był wydany 3 października 1839 roku, panu Achilesowi Verdier, negocyantowi francuzkiemu, posiadaczowi dóbr na wyspie San-Domingo, opuszczającemu kolonie z małą swą córeczką Lucyną Verdier, dla powrotu do Francyi na statku „Atalanta”.
Maugiron odczytał kilka razy ten dokument.
— To to samo!... zupełnie to samo!... — wykrzyknął potem — niepodobna mieć cienia wątpliwości!... Ale jakim się to stało sposobem, że to nazwisko Verdier, tak często wymawiane przy mnie od kilku dni, obudziło dziś dopiero moje wspomnienia po raz pierwszy?...
Zamyślił się chwilę, potem odpowiedział sobie:
— Nic zresztą zwyczajniejszego. To nazwisko Verdier jest bardzo pospolite... Przeglądając karty kalen-
Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/268
Ta strona została skorygowana.