Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/315

Ta strona została skorygowana.
TAJEMNICA TYTANA.

Część druga.
(Ciąg dalszy).

XVIII.
Groźba.

Bez uniżania się!... bez pokory!... — wykrzyknął Piotr — podnieś się pan, panie Andrzeju!... klęka się tylko przed Bogiem!... Wreszcie — dodał wpatrując się w Maugirona wzrokiem pełnym strasznej wzgardy — tracisz pan darmo słowa i prośby!.. Już dosyć długo słuchem pana i krew mi z gniewu do mózgu uderza!.. Ten człowiek nie ma serca!... pan go uważasz za swojego przyjaciela nieprawdaż?...
— Zdawało mi się, że nim jest — szepnął Andrzej.
— Ale już teraz wierzysz że tak nie jest!?... No tem lepiej!... sto razy lepiej!... — odpowiedział podmajstrzy,. — Gdyby dla uratowania ci życia panie Andrzeju, trzeba było poświęcić kwadrans swego życia albo dać jednego talara ze swoich pieniędzy, pan Maugiron nie dałby ani jednego ani drugiego!... Może kłamię, powiedz pan sam, panie Maugiron!... powiedz pan sam!... jeśli masz na to dosyć zdolności!...