Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/345

Ta strona została skorygowana.

— Mówiłem że znajdę jakiś pretekst przepędzenia tej nocy w mojej kajucie, na pokładzie Tytana...
— Wyborna myśl!...
— Przyjdź pan o jedenastej punkt, noc będzie ciemna, port pusty; będziemy sami i będziemy mogli rozmawiać bez obawy podsłuchania... Dobrze?... Czas i miejsce podobają się panu!?...
— Podobają się bardzo!... Zdaje mi się nawet, że niepodobnaby było znaleść coś odpowiedniejszego...
— A zatem rzecz ułożona?...
— Licz pan na moją punktualność...
— Do wieczora więc, panie Maugiron...
— Do wieczora, kochany panie Verdier, stawię się punkt o jedenastej... a tymczasem do widzenia!... Na te kilka godzin życzę szczęścia i rozkoszy!...
Maugiron ukłonił się elegancko właścicielowi zakładu, wyszedł za bramę, wsiadł do powozu, i wkrótce zniknął z oczu panu Achilesowi Verdier, uniesiony wyciągniętym kłusem swego ślicznego rumaka.


XXI.
Sumienie pani Blanchet.

Dopóki się znajdował w towarzystwie Maugirona, pan Verdier, dzięki wielkiej sile swego charakteru, zdołał zapanować nad sobą, i ukryć swój przestrach i wzruszenie, ale skoro tylko znalazł się sam, nastąpiła gwałtowna reak-