daleko by nas zaprowadziło i przyprawiło o stratę drogiego wielce tej nocy czasu... Wreszcie zwierzenia przedwczesne szkodziły by powodzeniu moich pamiętników, które chcę niezadługo wydać drukiem...
Ex-kapitan zrobił gest zdziwienia.
— Chcesz pan swoje pamiętniki publikować!?... — zawołał... Kpisz pan sobie ze mnie!...
— Wcale nie!... słowo Maugirona, nic pewniejszego!...
— Widocznie masz pan gwałtowną ochotę zwrócić na siebie uwagę policyi i ściągnąć przeciw sobie surowość prawa?...
— O! co to, to wcale nie... i nie ma najmniejszego nawet niebezpieczeństwa...
— Jakto?...
— Autobiografia o której mowa, podpisana pseudonimem, ukaże się pod tytułem:
Pamiętniki poszukiwacza złota w kopalniach paryskich... — Czytelnicy stanowczo będą myśleli, że to jest zmyślona historja, będą podziwiali talent, bujną wyobraźnię a przedewszystkiem, realizm nieznanego autora...
— A, pan spiszesz tylko fakta rzeczywiste, tylko prawdę...
— Samą prawdę i nic więcej jak tylko prawdę....
— To będzie bardzo ciekawe i wielce zajmujące!...
— To przecież, do stu piorunów, wiem doskonale!... Ale jeżeli łaska mówmy o czem innem, bo niepotrzebuję zapewne mówić panu, drogi kapitanie, że nie przyszedłem tu w nocy po to jedynie, aby usłyszeć pochwa-
Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/431
Ta strona została skorygowana.