Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/494

Ta strona została skorygowana.
XXXV.
Opowiadanie Plantapota.

Nie będziemy próbowali opisywać naszym czytelnikom sceny, jaka nastąpiła po ostatnich słowach Jakóba Lamberta.
Są wzruszenia tak wielkie, są radości tak głębokie, że je można zrozumieć, ale opisać; nie podobna w obec takich wzruszeń i takich radości powieściopisarz winien przyznać się do swojej nieudolności i złożyć pióro, gdyż z pewnością przy największym wysiłku pozostanie bardzo dalekim od rzeczywistości i da czytelnikowi bladą tylko kopię obrazu bez siły i wyrazu...
Lucyna zapomniała o strasznym dramacie, którego była jedynym świadkiem; zapomniała o okropnej tajemnicy. którą poprzysięgła zachować... oddała się cała swojemu szczęściu i wdzięczności dla tego, którego za swego ojca uważała, i miłości swojej dla Andrzeja de Villers...
Upojenie i szał młodego człowieka łatwo odgadnie każdy i komentować go niepotrzeba.
Jego sytuacya moralna podobną była wielce do sytuacyi skazanego, który przekonany, że dąży do piekieł niezmierzonych boleści, ujrzał nagle przed sobą otwarte drzwi raju szczęśliwości...
Piotr Landry, po raz pierwszy od śmierci swojej drogiej żony, doznawał niczem niezamąconego szczęścia. Nie żałował poświęcenia spełnionego kiedyś z niewymownym