Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/585

Ta strona została skorygowana.

dającym się zrozumieć i wytłomaczyć związku, zachował zupełne milczenie...
Piotr Landry, jak widzimy więc, nie mógł mieć, i niemiał żadnego podejrzenia; wyobraził sobie, że wszystko jest tak, jak było w chwili, gdy go aresztowano.
Przejdźmy teraz na chwilę do małego pałacyku przy ulicy Amsterdamskiej, i zobaczmy co się dzieje z Maugironem.
Było to w wigilję dnia, który miał oświecić liczne wypadki, bardzo z natury swej różne od siebie a jednak mające wywrzeć na siebie wpływ bezpośredni; chcemy tu mówić o ucieczce Piotra Landry i podpisaniu intercyzy ślubnej Maugirona i panny Lucyny Verdier.
Mogło być wpół do dziesiątej wieczorem.
Strączek, były chłopiec okrętowy, uprzedzony od dwu dni bilecikiem lakonicznym przez Jakóba Lambert o zupełnej zgodzie Lucyny, był przepełniony radością i tryumfem.
Tego samego jeszcze rana, dał posłuchanie swojemu krawcowi, i przymierzył kostium nowożeńca najwyszukańszej elegancyi.
Nawpół wyciągnięty na miękiej kanapce, w swoim sypialnym pokoju, popijał małemi łykami kieliszkiem Xeresu, koloru bursztynu, z roku 1790; palił wyborne cygaro, a twarz jego wyrażała promieniejące zadowolenie.
Wszystko się w istocie uśmiechało do Maugirona, tak w obecnej chwili jak i w przyszłości... Wszystko mu się udawało!... Miał nareszcie porzucić to życie z dnia na dzień, pełne wypadków i niebezpieczeństw; miał stanowczo zerwać na zawsze z przeszłością, i zaliczyć się do czcigo-