jego położenie, gdyby je znali i chcieliby wziąć udział znaczny w zyskach, jakie niespodziewanie przypadły ich naczelnikowi...
Najlepiej więc było opuścić na czas nieograniczony, nie tylko Paryż ale nawet Francyę, i żyć w sposób swobodny i wygodny w wielkich miastach Europy; w Londynie, Wiedniu lub Medyolanie.
Skoro powróci za kilka lat: nędza, choroba, zwady mordercze i interwencya policyi, uwolni Paryż od dawnych jego wspólników, którym nie chciał stawić czoła, a nowa generacya kryminalistów nie będzie go znała...
Wtedy, nie obawiając się przeszłości, nie kłopocząc o przyszłość, będzie prowadził życie wspaniałe, a to niezrównane szczęście trwać będzie dla niego do późnej starości...
Maugiron tworzył te wszystkie piękne projekta, marzył nie śpiąc, gdy wtem zapukano lekko do jego drzwi.
— Proszę wejść — rzekł.
Drzwi obróciły się bez hałasu na zawiasach i wszedł groom, trzymając w ręku srebrną tacę:
— Czego chcesz? — spytał Maugiron nie patrząc...
— List do jaśnie pana...
— Daj...
Groom podał list, który przyniósł i wyszedł cicho.
Maugiron potrzymał przez sekundę w ręku list przed otworzeniem go, i przyglądał mu się z instynktowną nieufnością.
List ów nie miał w sobie nic godnego uwagi; nosił markę miejskiej poczty; adres, nakreślony na papierze bardzo prostym, atramentem bladym, był prawie nieczy-
Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/587
Ta strona została skorygowana.