przytomności!... Przyszła mi do głowy myśl, i ręczę za jej skutek...
— Jakże na to poradzisz?
— Zobaczycie...
— Ale to mu nie zaszkodzi?...
— Gdzież tam!... uchowaj Boże!... Podnieście no go tylko za nogi i za ramiona, i posadźcie go tam.... na tem krześle...
Wykonano to natychmiast. Dwóch kolegów podniosło ciało nieruchome Piotra Landry i umieściło je na wskazamem miejscu.
Stary podmajstrzy wziął wtedy butelkę araku ze stołu. Włożył w usta palec Piotrowi Landry, otworzył zaciśnięte zęby, i wlał mu w gardło dobry łyk płynu zawartego w flakonie...
Czyście widzieli kiedy w klinice zjawisko fenomenalne, jakie powstaje za dotknięciem drutu elektrycznego do trupa leżącego na stole?
Arak wywołał na Piotrze Landry skutki nie mniej zadziwiające i nie mniej przestraszające.... Całe ciało jego nagle i gwałtownie wstrząśnięte zostało... Na twarz dotąd bladą wystąpił silny, posąwy prawie rumieniec... oczy otworzyły się nadmiernie a z piersi wydarł się ryk dziki i zwierzęcy...
Strona:PL X de Montépin Tajemnica Tytana.djvu/79
Ta strona została skorygowana.