Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 1.djvu/109

Ta strona została przepisana.
XVIII.

Apartament panny d’Auberive, położony na pierwszem piętrze korpusu pałacowego, składał się z przedpokoju, małego salonu, sypialni i obszernego gabinetu w rodzaju garderoby, do której prowadziły boczne wschody, mające łączność z mieszkaniem Urszuli, starej pokojówki, będącej na usługach dziewczęcia.
Pewnego wieczora, w pół roku blizko po wprowadzeniu się Loc-Earna do pałacu pana d’Auberive, Henryka około dziesiątej, jak zwykle, wyszedłszy od ojca, Wróciła do swego mieszkania.
Zmieniwszy ubranie, poleciła odejść Urszuli.
Na błękitny jedwabny penioar rozpuściła sploty swych jasnoblond włosów i usiadła naprzeciw płonącego na kominku ogniska, z oczyma w płomień utkwionemi, rękoma wspartemi na kolanach, zatopiona w głębokiem dumaniu.
O spoczynku nie myślała wcale.
Z chwilą, gdy zawładnęło nią owe nowe, potężne uczucie, nie odwiedzała już bibliotecznej sali. Na co bowiem karmie się fantastycznemi obrazami miłości, gdy jej urzeczywistnienie miała przed sobą? Wołała w owych samotnych godzinach przezierać karty własnego romansu, ukrytego w głębi serca.
Dumając tak przez czas długi wśród ciszy, dziewczyna nagle zadrżała, podniosła głowę i zwróciła wzrok ku drzwiom. Jakiś szmer lekki dobiegi ją z pobliża.
Ów szmer dał się słyszeć od strony garderoby, do której drzwi były uchylone. Zdawało się, jak gdyby ktoś z lekka otwierał szafę, napełnioną sukniami.