żyła, aby zapomnieć o owej strasznej przeszłości. Twój ojciec, przyrzekam ci to, otworzy ku tobie ramiona powróci tobie swe serce. Owdowiałaś, a twoje wdowieństwo zniszczy tę przeszłość przeklętą. Będziesz żyła, ażeby być szczęśliwą i o tem wszystkiem zapomnieć. Kochałem cię niegdyś, i kocham dziś jeszcze, bardziej niż kiedy. Klotyldo! będziesz mą żoną, mą uwielbianą towarzyszką życia. Czaję, iż siłą mojej miłości zasłużę, abyś mnie ukochała. Odpowiedz, czy przyjmujesz moją propozycję?
— Zapóźno! wyszeptała chora, zapóźno łudzić się szczęścia nadzieją. Ach! czuję teraz, że ukochałabym cię, całą duszą ukochała! Dla ciebie jedynie uderzałoby to biedne serce złamane, które cię nie oceniło, nie poznało! Niestety jednak, ukazujesz mi ziemię obiecaną, do której przystęp jest mi wzbronionym. Pomiędzy mną a owem szczęściem staje nieprzełamana przeszkoda, mogiła! moja mogiła!
— Nie! ty żyć będziesz!..
— Tak, kilka godzin, przed wieczorem umrę, ja czuję to!
Wice-hrabia ukrył twarz w dłoniach i przez czas jakiś słychać było jedynie jego gorące łkanie.
Armand Roger, wice-hrabia de Grandlieu, który będzie jednym z głównych bohaterów naszej powieści, w chwili, w której go przedstawiamy czytelnikom, to jest w miesiącu październiku 1850 roku, był mężczyzną czterdziesto-pięcioletnim, skończony typ szlachcica dżentlemena. Wysokiego wzrostu, herkulesowej budowy ciała, pełen był elegancji.
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 1.djvu/38
Ta strona została przepisana.