gdzie Sta. Pi... kompletnie pijany, wylewał łzy, ściskając z rozczuleniem agenta, który nawzajem przyrzekał dlań być bratem i ożenić się co prędzej, by mu dać możność czuwania nad swoją żoną i powiadamiania go, gdyby miała nastąpić jaka katastrofa małżeńska.
Jobin niepotrzebował już dowiadywać się więcej, wiedział wszystko, co tylko samemu było Picoletowi wiadomem.
Nie przytaczamy szczegółowo opowiadań tego ostatniego, którego wpływ dobrych potraw i silnego wina, czynił wymownym więcej, niżby było potrzeba. W zamian wyjaśniamy okoliczności, jakich nie mogła znać agencja domu Roch i Fumel.
Baron Worms przed zawarciem małżeństwa należał do kategorji ludzi pozbawionych wszelkiego poczucia moralności, nieumiejących stawić oporu namiętnościom jakiegobądźkolwiek one byłyby rodzaju. Jego wielki majątek, którego pierwotne źródło było zupełnie nieznanem i nadzwyczaj pomyślny wciąż obrót pieniężnych interesów czyniły zeń, finansistę wysoce poważanego w świecie giełdowym.
Jedną rzecz tylko ów naturalizowany Niemiec przekładał po nad pieniądze. Były to roskosze miłości. Uwielbiał kobiety, a niestały w swoich fantazjach, zmieniał często kochanki.
Przed kilku laty, jak wiemy, zajął się młodem dziewczęciem, sierotą, Walerją Langier, jaka w domu pewnego bogatego przemysłowca pełniła obowiązki nauczycielki i swojemi bezustannemu grzecznościami skompromitował ją do tego stopnia, że straciła miejsce.
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/146
Ta strona została przepisana.