licy Frydlanckiej. w którym zamieszkiwała ta niegdyś kupcowa pomarańcz, Müller postanowił posłać tej swojej nowej kochance bransoletę złotą za dwadzieścia pięć luidorów. Nazajutrz jednak, rozmyślił się i sam zaniósł ów podarunek!
Po upływie tygodnia, szalenie zaszołomiony, a co więcej wściekle zazdrosny, pozyskał już nazwę „pana“ u pokojówki owej kokoty.
Przez trzy miesiące utrzymywał się ów związek przy pomocy wielkiej liczby listów w rodzaju tych jakie przytoczyliśmy powyżej.
Muller nie szczędząc pieniędzy, stał niezachwianie na zdobytej pozycji kochanka Aliny aż do dnia w którym spostrzegł iż jest zdradzanym. Co począć? Bardziej niż kiedykolwiek rozkochany badać ją zaczął, Alina Pradier skłamała, rzecz naturalna, spostrzegł to od. razu i postanowi! ją śledzić.
Od godziny dziewiątej z rana do czwartej po południu, kasjer przykuty jest do kasy, jak szyldach na warcie. Wszelka wycieczka jest niepodobną. Müller wynalazł na to sposób. Inni zrobią za niego to czego sam zrobić nie mógł.
Prospekt agencji Roch i Fumel jaki wpadł mu w ręce, przywiódł go na ulicę Montmartre. Stanisław Picolet otrzymał zlecenie szpiegowania Aliny Pradier, a kasjer dla ukrycia swego nazwiska rozkazał adresować listy pod inicjałami poste-restante w biurze pocztowem przy ulicy Rousseau, którędy codziennie przechodził wracając z biura.
W krótkim czasie przekonał się, że jego podejrzenia
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/152
Ta strona została przepisana.