postanowienie ucieczki dla uchronienia się raz na zawsze od tyle wstrętnej i ciężkiej egzystencji.
Picolet, któremu owo nowego rodzaju szpiegowanie bardzo do gustu przypadało, podsłuchał plan wyjazdu dwojga zakochanych, o czem nie omieszkał powiadomić Müllera.
Pisząc: „na jutro postanowione“ znaczyło to, że nazajutrz Gilbert de Presles z baronową mieli wyjechać z pałacu.
Ow współpracownik agencji Roch i Fumel, jak wiemy, w stanie podpiłym, opowiedział te rzeczy szczegółowo Jobinowi, biorąc go za młodzieńca szalenie zakochanego w Alinie Pradier, a tem samem wielce o nią zazdrosnego. Zakończył opowiadanie temi słowy:
— Otóż ociekli oboje, jak sobie to ułożyli. Lecz niech mnie djabli porwą, jeślim nie przewidywał, że przed ową ucieczką wyporządkują na czysto kasę bankiera.
— Zatem pan sądzisz, że to oni zabrali pieniądze? zapytał Jobin.
— Dobre zapytanie! Któż więc inny mógłby to zrobić? Sądzę że nie pan, ani ja zarówno.
— Ileż osób wiedziało o ich wyjeździe? badał dalej: agent.
— No! dwie osoby, ja i pan kasjer.
— Nikt więcej?
— Nikt! Gotów jestem położyć na to głowę pod gilotynę.
— Dobrze, dobrze! rzekł Jobin głośno, a w duchu pomyślał: Skoro tak, mam sprawę, w kieszeni!
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/164
Ta strona została przepisana.