— Oznacz mi pani cyfrę pieniędzy, jakie Fryderyk Müller, kasjer pana Worms wydał na ciebie przez kilkomiesięczny czas trwania związku waszego, lecz proszę o ścisłe oznaczenie sumy!
Alina Pradier miała zwyczaj, jak wiele jej koleżanek zapisywania u siebie regularnie przychodów i wydatków. Służącą jej do tego oprawną księgę położyła przed Jobin’em:
— Otóż co pragnąłem wiedzieć, rzekł tenże zsumowawszy ogół do 60,000 franków wynoszący. Pomnij pani, dodał, że nikt na świecie, a nadewszystko Fryderyk Müller wiedzieć nie powinien że ja tu byłem, i że pani ze mną się widziałaś. W razie najmniejszej niedyskrecji czeka cię Saint-Lazare!
Przestraszona Alina milczeć przysięgła i agent wsiadłszy do fiakra kazał się wieść do mieszkania pana Boulleau-Duvernet.
Ów sędzia śledczy był w domu. Siedział nad aktami tej sprawy, studjując je pilnie.
— Ty, u mnie? O tej godzinie? zawołał, widząc wchodzącego Jobin’a. Czy masz mi coś nowego do powiedzenia.
— Tak jest, panie sędzio.
— Tem lepiej, ponieważ ów wicehrabia wraz z baronową sprawiają mi wiele kłopotu. Podczas mego długoletniego prawniczego zawodu, nie spotkałem podobnie zatwardziałych hultajów. Panią Worms doprowadziło to aż do zemdlenia, prawdziwego omdlenia, skonstatowanego przez lekarza. Nie chcą się przyznać do niczego. Potrzebaby nam było mieć przeciwko nim ja-
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/166
Ta strona została przepisana.