Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/26

Ta strona została przepisana.

w okularach oddalał się, zacierając ręce, lokaj, zbliżywszy się do gazowej latarni czytał wyrazy umieszczone na karcie danej sobie przez niego.
Była ona więcej niż średnich rozmiarów, z grubego białego glansowanego papieru według dawnej mody ze złoconemi brzegami.
Oto dosłowne powtórzenie wypisanych na niej wyrazów:

Pani de SAINT-ANGOT
WDOWA.
Specjalistka w kojarzeniu małżeństw.
Pierwszorzędne rozległe stosunki. Majątki i posagi, od jednego do pięciu miljonów. Szczegóły, kontrolowane przez lekarzy i notarjuszów stron interesowanych. Wszelka rękojmia bezpieczeństwa. Pewność wyjątkowa.
Dwadzieścia lat działalności powodzenia.
Uczciwości Takt! Dyskrecja!
Oddzielne salony do wzajemnego porozumiewania się.
Dwa wyjścia.
Ulica des Saussies Nr. 205.

Służący po odczytaniu karty śmiać się zaczął.
— Poczynam rozumieć, rzekł wsuwając bilet do kieszeni. Mogę bezpiecznie oddać to panu, gdyż jak się zdaje, znać on musi tę damę.
Mężczyzna w okularach minąwszy bulwar, zwrócił się na prawo i zatrzymał się przy drewnianem oparkanieniu, okalającem ruiny spalonego teatru de la Porte-Saint-Martin, jakiego odbudowanie miało się rozpocząć z nadchodzącą wiosną. Wdział swoje palto żółtawe i