Tak panie: mieszka on przy ulicy Neuve de Mathurins pod Nr. 21.
— Czy jego zachowanie się, nie nasuwało powodów do jakich uwag, plotek, komentarzy?
— O! nigdy panie! zawołała z gorącem przekonaniem. Nigdy, nigdy w świecie żadne z nas nie pozwoliłoby sobie powiedzieć coś podobnego! Wiedzieliśmy wszyscy, iż pani baronowa jest cnotliwą kobietą. Ja również jestem uczciwą dziewczyną, gdyby mi więc przyszło poręczyć w tym względzie za panią, nie wahałabym się ani chwili!
Gdy Hortensja kończyła te słowa, zegar marmurowy stojący po nad kominkiem w gabinecie, wydzwonił dziesiątą godzinę.
Agent oznajmił, że kasjer przyszedł i oczekuje w wraz z całym personalem urzędników banku.
Sędzia kazał wyjść pokojówce, a wydał rozkaz wprowadzenia kasjera.
Po chwili ukazał się tenże. Był zmieszanym i mocno wzruszonym. Widok leżącego trupa sprawiał na nim straszne wrażenie. Zbladł, trząsł się cały, usta mu drżały.
— Ach! jęknął głucho, z widocznym w mowie akcentem niemieckim, jest to więc prawdą? Czy podobna uwierzyć? Baron zamordowany! Jakaż zbrodnia, jakie straszne nieszczęście! Wybaczcie memu zmięszaniu, panowie, dodał zwracając się do sędziego i komisarza, ten który tu leży bez życia, był dla mnie tak dobrym! On uczynił mnie tem, czem jestem. Obdarzał mnie pełnem zaufaniem. Wszystko mu zawdzięczam, wszystko mu winienem. Kochałem go, gorąco kochałem!
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/60
Ta strona została przepisana.