pieć ażebyś był nadał oszukiwanym przez żonę niewierną i obłudnego przyjaciela, powiadamia cię, że pani baronowa opuści pałac nocy dzisiejszej i uda się do Belgji z wicehrabią de Presles, swoim kochankiem.
Skoro odbierzesz ten list, będzie może czas jeszcze przeszkodzić ich ucieczce. Zanim odjadą, radzę ci sprawdzić jak najprędzej pieniądze, złożone w kasie żelaznej, możesz ją bowiem znaleść opróżnioną“.
— A cóż? pytał sędzia śledczy z uśmiechem zadowolenia, gdy jego pomocnik ukończył czytanie. Co powiesz na to?
— Mówię, że ten list, jako anonim, niczego jeszcze nie dowodzi, odparł de Faviéres.
— W każdej innej okoliczności przyznałbym panu słuszność w tej mierze, zawołał Boulleau-Duvernet, tu jednak autor listu zasługuje na wiarę, ponieważ przestrogę jego stwierdzają dokonane czyny. Sprawiedliwość odtąd nie będzie się błąkała w manowcach, bo winni są jej już znani. Wszak to rzecz jasna, jak słońce, niezaprzeczona jak oczywistość.
— Zatem, według pana, baronowa Worms... zaczął de Faviéres.
— Jest wspólniczką popełnionej zbrodni! przerwał sędzia z głębokiem przekonaniem. Uważaj pan dobrze. Mówię: „wspólniczką” a nie wykonawczynią. Miałeś pan słuszność, twierdząc, że ręka kobiety jest zazbyt słabą na wymierzenie ciosu podobnego rodzaju. Nie baronowa go zabiła, ale wicehrabia Gilbert de Presles na żądanie swojej kochanki!
Pan de Feviéres cofnął się z gestem zaprzeczenia.
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 3.djvu/68
Ta strona została przepisana.