w takim razie, będąc sama winną, traciła prawo oskarżania się na niewierność małżeńską, a nadewszystko do ukarania go morderstwem.
Ogólne badanie, poprzedzające zwykle ściślejsze szczegółowe śledztwo, dobiegało do końca, gdy przybył posłaniec z sądu, przynosząc zapieczętowaną kopertę pod adresem pana Boulleau-Duvernet.
Pomieniona koperta zawierała telegram komisarza policji z Blanc-Misseron.
— Mamy ich! zawołał sędzia, rzuciwszy okiem na treść telegramu. Oto co nazwać można energicznie i żywo poprowadzoną sprawą.
I czytał głośno:
„Przyaresztowania dokonano za przybyciem pociągu z Paryża o godzinie pierwszej minut czterdzieści. Wicehrabia de Presles i baronowa Worms rozłączeni i pod dobrą strażą. Tożsamość ich nie ulega zaprzeczeniu. Oczekujemy poleceń sądu paryskiego.
Spojrzawszy na rozkład jazdy dróg żelaznych pan Boulleau-Duvernet skinął na agenta.
— Jobin, rzekł do niego podpisze rozkaz sprowadzenia ich tu. Odjedziesz dziś wieczorem z dwoma agentami, pociągiem wychodzącym o szóstej minut dziesięć. Przywieziesz obwinionych tej nocy i za przybyciem do Paryża osadzisz ich w Conciergerie. Gorąco pragnę przewodniczyć jutrzejszemu badaniu.
— Dobrze, panie sędzio, rzekł agent.
— Pilnuj, ażeby wicehrabia i baronowa jechali w dwóch oddzielnych przedziałach. Tobie oddaję straż