pialni, i garderoby, z której boczne schody przeznaczone dla służby, dotykały parteru.
Ow apartament zwano „Utraconym rajem,“ ponieważ plafon owalny salonu, malowany al fresco przedstawiał Adama i Ewę po spełnionym grzechu, wygnanych z raju przez anioła z wielkiemi skrzydłami, dzierżącego w prawej ręce płonącą pochodnię.
Wspaniale umeblowanie zastosowane było do starożytności zamku, pośród którego znajdowały się i współczesne sprzęty, łączące z owym zbytkiem wygodę, jakiej nie znali pradziadowie nasi.
Herminia dotrzymując danego słowa mężowi, poszła wraz z jego kamerdynerem do tego apartamentu, czuwając osobiście nad szczegółami urządzenia dla przyszłego gościa, co z razu czyniła jakoby z przymusem, następnie z żywem, gorącem zajęciem.
Skoro wszystko w należyty ład i porządek wprowadzonem zostało, udała się do cieplarni, a wybrawszy tam kwiaty, kazała je zanieść do „Utraconego raju,“ i ustawiła własnemi rękoma na konsolach, tak w salonie jak i sypialni, ażeby nadać mieszkaniu pozór wiosennej świeżości.
Zajęcie to zabrało jej znaczną cześć popołudnia.
Pan de Grandlieu wszedłszy do owego apartamentu, nie mógł się dosyć nachwalić wytwornego gustu w urządzeniu.
— Przyjedziemy tu, dodał, około piątej, oba z markizem, i pożegnawszy zonę wyszedł by wyjechać po Andrzeja.
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 4.djvu/174
Ta strona została przepisana.