gotuje do odegrania komedji na małej scenie teatrzyku u pani Saint-Angot, co mogło wiele dopomódz do urzeczywistnienia widoków owej świetnej przyszłości.
Dosięgnąwszy celu, Melania przybrała zwykłą swą fizjonomię, położyła nakrycia na stoliku, odkorkowała butelki, rozkrajała pulardę, ułożyła na talerzu homary, i z niepowściągliwym apetytem pochłaniała sama trzecią część prowiantów, zakrapiając je winem, przyniesionem w butelkach.
— Otóż cokolwiek się pokrzepiłam, wyrzekła wstając od stołu. Bierz szal, kapturek, moje dziecko, i spieszmy do teatru.
Rodzice Diny Bluet, właściciele małego sklepu, zmarli oboje, gdy dziewczę poczynało czwarty rok życia, ztąd Dinah nie pamiętała ich wcale. Jedyna krewna, Melania Perdreau, siostra jej matki, trudniła się robotą pasmanteryjną, a wieczorami otwierała loże w teatrze Dèlassement-Comique.
— Gdy Dinah wyrośnie na ładną dziewczynę, stworzę z niej aktorkę, a skoro zostanie komedjantką, potrafię w ten sposób rzecz poprowadzić, by mi w starości na niczem nie zbywało, myślała Melania.
Dinah stała się piękną w rzeczy samej. Ciotka naówczas zamiast ją oddać do szwalni, prowadziła z sobą co wieczór na widowiska, by w niej zaszczepić upodobania teatralne.
Zamiłowanie to, rozwijając się w dziewczęciu od lat młodocianych, przybrało cechę powołania. Wkrótce Dinah marzyła już tylko o scenie, a postarawszy się o stare broszury, spędzała dnie całe na uczeniu się ról
Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 4.djvu/47
Ta strona została przepisana.