Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 6.djvu/156

Ta strona została przepisana.

sprawiedliwość, co może niemiłe następstwa sprowadzić. Najlepiej jest i najgładziej, usunąć co nam zawadza, nadając zbrodni pozór wypadku. Nie niepokoi się wtedy nikogo, i żandarmi na swoich stanowiskach pozostają.
Przed wieczorem dnia tegoż, Sariol zacierając ręce szepnął z zadowoleniem:
— Odnalazłem!
Istnieje przy ulicy de Bondy w suterynie jednego z nagromadzonych tu domów, poczynających się od teatru Ambigu, a kończących na Renaissance, kawiarnia, a raczej piwnica, nader podejrzana z pozoru, mimo że uczęszczająca tu ludność nie zasługuje na ten zarzut bynajmniej.
W ciągu unia bywała ona zawsze prawie pustą zupełnie. Wieczorem jej klientelę składali po większej części pracujący przy oświetleniu sceny, i pomocnicy maszynistów z sąsiednich teatrów.
Tego wieczora około dziewiątej, wspomniona knajpa była napełnioną gośćmi.
Teatr, w którym występowała Dinah Bluet, uczynił przerwę w widowisku dla próby mającego się wkrótce wystawić dramatu.
Na tę to próbę maszyniści ustawili bardzo ważną dekorację. Akt odbywający sie przy niej trwał blisko trzy kwadranse, obecność ich więc na scenie była chwilowo niepotrzebną: odpoczywali przeto sobie w pomienionej kawiarni, popijając na ochłodzenie rozgrzewające napoje.
Rozmawiając z sobą złorzeczyli dyrektorowi, o którego legendowej ekonomii wiedział całv Paryż, kończąc